piątek, 28 sierpnia 2009

"Wystarczy Ci mojej łaski" czyli Pielgrzymka na Jasną Górę

Dnia 3 sierpnia 2009 r. pod hasłem ,,Wystarczy ci mojej łaski" wyruszyła XXXI Lubelska Piesza Pielgrzymka na Jasną Górę. Tego dnia na placu przed archikatedrą nie zabrakło również nas z naszymi dziećmi, gdyż tradycją stało się, że co roku pielgrzymujemy do Tronu Matki Bożej Częstochowskiej. Na każdej z naszej twarzy widniał uśmiech a nogi były przygotowane do wyjścia.
Jak co roku ,,zasiliłyśmy" grono ,,3 brązowej". Pod przewodnictwem br.Mirosława Ferenca OfmCap nasza grupa wyruszyła w liczbie ok.180 pątników. Najmłodszym uczestnikiem był 2,5 letni Patryk. Oprócz niego można było spotkać młodych, starszych, całe rodziny a nawet psa, który towarzyszył nam na trasie przez jakiś czas.Przez 12 dni pielgrzymki spotykałyśmy się z dużą życzliwością ludzi,którzy zapewniali nam pokarm dla ciała a często i dla ducha.
Krok za krokiem, but za butem... tak upływał nam dzień za dniem.Pan Bóg błogosławił nam w pogodzie nawet wtedy, kiedy szliśmy w strugach deszczu i musieliśmy zmagać się ze swoimi siłami. Wtedy powtarzałam sobie słowa ,,wystarczy ci mojej łaski" i to mi naprawdę pomagało. Intencje które niosłam nie były dla mnie wtedy takim obciążeniem.
Zawiązywały się nowe znajomości a momentami dało się wyczuć klimat rodzinny.
Jak przystało na grupę franciszkańską było naprawdę wesoło: bitwa na szyszki, śmingus dyngus w środku lasu. Te i wiele innych ciekawych i śmiesznych historii zostanie nam w pamięci.Tak 14 sierpnia dotarliśmy w podskokach i z nowymi siłami na Jasną Górę, nasz cel został osiągnięty. Jak wielka radość i wzruszenie w nas było, gdy mogliśmy wszystko opowiedzieć naszej Matce. Eucharystia była uwieńczeniem i dopełnieniem wszystkiego, po niej zaczęliśmy z lekkim smutkiem powracać do swoich domów. Wspomnienia jednak pozostają.Pozostaje nam czekać do przyszłego roku, aby na nowo rozpocząć pielgrzymowanie. Dziękuję Bogu za łaskę pielgrzymowania.s. Viola Sz.

poniedziałek, 24 sierpnia 2009

Asyż przed profesją wieczystą


Czas spędzony w Asyżu wspominam z radosnym uśmiechem. Dobrze jest zostawić na pewien czas codzienne obowiązki i odpowiedzialność, aby poświęcić się pogłębieniu relacji z Panem Jezusem, jedynym Oblubieńcem. W Eucharystii, modlitwie, rozważaniu Słowa Bożego, Liturgii Godzin odkrywa się na nowo jedyne Źródło dające życie wieczne.
W takim klimacie modlitwy wszystkie wspólne wyprawy do miejsc naznaczonych obecnością świętego Franciszka stawały się pielgrzymowaniem przypominającym o Tym, który jest celem naszej drogi. W średniowiecznych murach asyskich budowli słychać było echo słów, które wybrzmiały tu przed ośmioma wiekami. W kościółku san Damiano brzmiały słowa „Panie, co chcesz abym czynił?”Podczas wieczornej modlitwy w Porcjunkuli można było wsłuchać się w ciszę i być z Panem tak po prostu i zwyczajnie. Przed obrazem spotkania anioła Gabriela z Maryją stawała się żywą medytacja św. Franciszka nad Tajemnica Wcielenia. Pozostało pytanie: Jak Jezus staje się ciałem we mnie? Najdłuższą wyprawą była pielgrzymka do grobu św. Klary 11 sierpnia. Wstałyśmy przed wschodem słońca, aby o 4.45 wyruszyć w drogę, z jednym postojem przy zapalonym świetle w dormitorium świętej w San Damiano.
W domu rozważałyśmy nasze Konstytucje, które są piękne i trudne. To co jest poznane można pokochać i wypełnić, dlatego powrót do Konstytucji stał się okazją do postawienia sobie wielu pytań: jakie jest moje życie, moja modlitwa, apostolat, życie ślubami. Dużo pomocą była obecność siostry Marianny, która z żywą prostotą dzieliła się swoim doświadczeniem, aby rozpalać w nas żar miłości do Pana..

Wszystko ma swój czas i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy na ziemi. Nasz czas przygotowania do profesji wieczystej był pięknym doświadczeniem spotkania z Panem Jezusem. On chce, abyśmy były szczęśliwe, a jest to możliwe tylko w zjednoczeniu z Nim. Z pokojem w sercu chcemy kontynuować te drogę na która nas wezwał, aby 3 października wypowiedzieć swoje TAK BOGU NA WIEKI
s. Marta Kozak, s. Anna Gadzała, s. Anna Prus

niedziela, 9 sierpnia 2009

Słowacja

Tegoroczny, wakacyjny kurs junioratu odbył się na Słowacji w maleńkiej, ale uroczej wiosce Bijacowce k. Levoczy. Tematem przewodnim, który nam towarzyszył na spotkaniach, adoracjach, a także podczas wypraw w góry było Najświętsze Serce Jezusa."Oto Serce, które tak bardzo ukochało ludzi" (Małgorzata Maria) Wspólne spotkania były dla nas okazją by podzielić się tym co mówią o Sercu Jezusa Dokumenty Kościoła, Encykliki, literastura polska, Pisma św. Franciszka i św. Klary z Asyżu. W ostatnich dniach pochyliłyśmy się nad dokumentami naszego Zgromadzenia, by zgłębić jaką miłością darzyli Najświętsze Serce Jezusa nasi Założyciele. To spotkanie było okazją by lepiej poznać kult NSJ, a to otwiera przed nami drogę, by żyć charyzmatem przeżytym i przekazanym przez ks. Franciszka i Matkę Wetronikę: Kontemplować Boże Serce, Żyć Jego Miościa Miłosierną, Głosić Ją braciom.
Był to czas kiedy doświadczyłyśmy wiele dobra od ludzi, czas uczenia się Miłlości Miłosiernej na Eucharystii, adoracji, podczas zdobywania szczytów.

Niech Serce Jezusa Dobroci i Miłości pełne, wypełni nasze serca miłością, a tym którzy nam pomagali i wspierali modlitwą, niech wynagrodzi za okazane nam dobro.

s. Dorota Sz.

SYCYLIA - NICOLOSI

W tegorocznej kapitule namiotów wzięło udział 106 sióstr. Podczas spotkania zatrzymałyśmy się nad naszym Charyzmatem, który przejawia się w różnych dziełach, tych które były i które powstały na przestrzeni lat. Podczas spotkań dzieliłyśmy radość widząc siłę naszego Charyzmatu, który przekroczył granice Włoch i rozprzestrzenił się w Kolumbii, Polsce i na Słowacji. W rodzinnej atmosferze mogłyśmy podzielić się również przeciwnościami, które hamują rozwój i bólem spowodowanym trudnością pogodzenia wymagań życia wspólnotowego z wielością ubóstwa jakie spotykamy w miejscach gdzie jesteśmy, szczególne w Kolumbii.
Momentem silnej komunii między nami stały się wspólne rekreacje, podczas których miałyśmy możliwość cieszyć się wielością kultur obecnych w naszym Zgromadzeniu. Doświadczyłyśmy bogactwa i jedności w odmienności. Poszerzyły nasze serca i horyzonty. Przyglądając się dniom spędzonym razem w naszym domu rekolekcyjnym doświadczyłyśmy, że Pan pozwolił nam sie spotkać, było to jakby takie poruszenie, które dało nam nową witalności i świeżość, które pozwoliły nam z odwagą powrócić do naszych wspólnot. Jesteśmy świadome, że nie jest prosto wprowadzić w życie nasze postanowienia, ale chcemy podjąć trud wzajemnej akceptacji i utrzymać żywy płomień wierności. W tym pomaga nam modlitwa za siebie nawzajem, która jest również owocem tego spotkania.
Jesteśmy wdzięczne przede wszystkm Bogu i każdej siostrze, która uczestniczyła z zaangażowaniem od przyjęcia nas w domu rekolekcyjnym, poprzez wygłoszone konferencje, przygotowanie liturgii, rekreacji, aż po zaangażowanie w organizację transportu .
Powracamy do naszych wspólnot z mocnym pragnieniem obudzenia daru danego nam (i zadanego) przez naszych Założycieli, przekonane, że wykorzystując w codzenności małe akty miłości i pokory, nasze życie wspólnotowe stanie sie prawdziwie ewangeliczne i będzie ukazywać Miłosiernego Boga poprzez nas.

tłum. z włoskiego: s.M. i s. M. 