poniedziałek, 23 lipca 2012

Nowa Matka Generalna

Z radością informujemy, że XIV Kapituła Generalna, która odbyła się w Rzymie wybrała nową Matkę Generalną, jest nią Sr. Maria Concetta Pirrera.
Natomiast do Rady Generalnej zostały powołane siostry: Sr Anna Papa, Sr Cecylia Pytka, Sr Giuseppina Truglio i Sr Bernarda Villar Carvajal. Nowej Matce i Radzie gratulujemy i życzymy obfitych darów Ducha Świętego i Mocy Bożej w kierowaniu naszym Zgromadzeniem.

środa, 18 lipca 2012

Bóg, osiołki i My

W dniach 1 - 7 lipca wędrowaliśmy poprzez łąki, pola i lasy ziemi świętokrzyskiej, by dotrzeć do wytyczonego celu, jakim był Święty Krzyż.
Nasze "Franciszkowe Rekolekcje w Drodze" były oparte na rozważaniach o krzyżu San Damiano.
Tak jak św. Franciszek usłyszał słowa "Idź i odbuduj mój dom...", tak i my pragnąc odbudować domy naszych serc poszliśmy za Jezusem.
Pielgrzymowanie rozpoczęliśmy w Lublinie wczesnym rankiem, w składzie: 3 Siostry Kapucynki, 2 Postulantki, 1 Kapucyn i uczestniczki.Następnie udaliśmy się do Janiszowa, by tam poznać towarzyszy naszej podróży: osiołki oraz ich Opiekunów.
Gotowi do drogi, jak biblijni wędrowcy wyruszyliśmy na szlak, gdzie nieustannie towarzyszyli nam:Duch Jedności i Modlitwy, który już po kilku godzinach stworzył
z nas wspólnotę,Maryja i nasi Aniołowie Stróżowie, wspomagający nas w naszych słabościach,upał i piękne słońce, wyciskające z nas siódme poty,trud i zmęczenie, rodzące w nas wytrwałość,dialog wszechobecny (rozmowom nie było końca - także
z osiołkami!),radosny czas godzinnych odpoczynków pachnących kawą,cisza, w której Bóg mówił wiele do naszych serc,dobrzy i gościnni ludzie,troszczący się o nas
z miłością.
Dotarliśmy do celu z uwielbieniem na ustach, z radością w sercu i przeświadczeniem, że Bóg będzie z nami, gdy wyruszymy w dalszą pielgrzymkę naszego życia.
Bogu chwała za ten czas!
Ania
Historia ta jest niezwykła, choć bardzo prosta, jest piękna niczym bajka dla dzieci, przewidywalna jak nasza codzienność, poruszająca nerki, a przede wszystkim przemieniająca serca jej bohaterów.
Wszystko zaczęło się upalnego lata, był dzień 2 lipca 2012 roku. Po spakowaniu całej góry bagaży do małego busa wyruszyłyśmy z R6 na drogę pełną Bożych cudów, a dokładniej na pierwszym etapie wiodła nas ona do małej wioski pod Annopolem- Janiszowa.
I właśnie tu, w tym małym miejscu na ziemi żyją niesamowici ludzie- Maria i Jarosław, którzy zajmują się hodowlą osłów. Mieliśmy okazję bliżej poznać czwórkę ich podopiecznych: Dużą Mysz, Pikę, Moirę i Fina, ponieważ stały się one naszymi wiernymi towarzyszami pielgrzymki na Święty Krzyż.
Ruszając w drogę nie spodziewałam się zbyt wiele, wiedziałam, że czeka mnie trud, upał i skwar, czas wspólnej radości, ale też doświadczenia niewygody, przygody czy prostych gestów dobroci ludzi, których mijaliśmy na naszym szlaku. Nie spodziewałam się niczego wielkiego, a bardzo zaskoczyło mnie to co przygotował Dobry Bóg swoich Dzieciom.
Fin jako pierwszy stał się bliskim mi osłem, 9 miesięczny maluch, jeszcze nie okrzesany, pełen energii, kaprysów, humorków… podbił moje serce swą prostą dziecięcą postawą (choć nie zawsze rozsądną), pewnego dnia razem z nim mogłam iść i wychwalać Dobrego Boga-Tatę za cuda które stworzył. Otaczały nas piękne pola pełne zbóż i dzikich kwiatów, niebo nad nami malował Największy Artysta, układał chmury w niesamowite dzieło sztuki, a przede wszystkim dawał poczucie, że my również jesteśmy Jego pięknymi stworzeniami.
Druga oślica to Moira, starsza siostra Fina, dużo rozsądniejsza niż jej brat, pełna energii oślica o pięknych oczach.
Pika to największa oślica jaką spotkałam, imię odziedziczyła po mamie świętego Franciszka z Asyżu, dlatego od pierwszych chwil mówiąc do niej „babciu” czułam się bardzo bezpieczna w jej towarzystwie.
I Duża Mysz, poczciwa staruszka, modlitwa w jej towarzystwie sama cisnęła się na wargi a jej spokój, opanowanie i powolność od razu przechodziły na człowieka, by spokojnie bez pośpiechu podążać pielgrzymim szlakiem.
Taka była nasza gromadka biblijnych zwierząt. Ale to nie wszyscy!
To czym najbardziej zaskoczył mnie Bóg był drugi człowiek. Nieraz słyszałam o tym, że Boga spotyka się w drugim człowieku, ale teraz podczas tej wędrówki przez pola i lasy, sama doświadczyłam co to znaczy.
Szóstka niesamowitych dziewczyn, Siostry Kapucynki, postulantki, Brat Kapucyn, Ksiądz, Jarek, Waldek i Wiktor. W sumie szesnaście Dzieci Bożych, każdy inny, każdy piękny, wszyscy razem podążaliśmy jedną drogą by dać się spotkać Miłości i otworzyć serce na łaskę, by odkryć Krzyż i to, że jest on jedyną drogą do Królestwa Niebieskiego, celu naszego życia.
Tak szliśmy i szliśmy, a potem odpoczywaliśmy i piliśmy kawę w cieniu drzew, potem znów odpoczywaliśmy i szliśmy dalej. Droga nie była długa, choć zajęła nam 5 dni, ale nie ona była celem, celem był Święty Krzyż. I rzeczywiście udało się nam go osiągnąć, gdy w piątek 6 lipca ok. godz. 15 staliśmy na szczycie i śpiewaliśmy Te Deum, czułam że już nie jestem tą samą osobą, którą byłam w poniedziałek.
Zdobyliśmy Święty Krzyż a raczej weszliśmy w Jego Tajemnicę, w to że Krzyż jest jedyną drogą do Domu-Nieba, jedyną rzeczą, którą możemy się chlubić i Prawdą którą trzeba nam odkrywać w codziennym życiu.
Na koniec chciałabym byście poznali historie z 22 rozdziału Księgi Liczb:
(20) W nocy przyszedł Bóg do Balaama i rzekł mu: Skoro mężowie ci przyszli, aby cię zabrać, wstań, a idź z nimi, lecz uczynisz tylko to, co ci powiem. (21) Wstał więc Balaam rano, osiodłał swoją oślicę i pojechał z książętami Moabu. (22) Jego wyjazd rozpalił gniew Pana i anioł Pana stanął na drodze przeciw niemu, by go zatrzymać. On zaś w towarzystwie dwóch sług jechał na swojej oślicy. (23) Gdy oślica zobaczyła anioła Pana stojącego z wyciągniętym mieczem na drodze, zboczyła z drogi i poszła w pole. Balaam uderzył ją, chcąc zawrócić na właściwą drogę. (24) Wtedy stanął anioł Pana na ciasnej drodze między winnicami, a mur był z jednej i z drugiej strony. (25) Gdy oślica zobaczyła anioła Pana, przyparła do muru i przytarła nogę Balaama do tego muru, a on ponownie zaczął bić oślicę. (26) Anioł posunął się dalej i stanął w miejscu tak ciasnym, że nie było można go wyminąć ani z prawej, ani też z lewej strony. (27) Gdy oślica ujrzała znowu anioła Pana, położyła się pod Balaamem. Rozgniewał się więc Balaam bardzo i zaczął okładać oślicę kijem. (28) Wówczas otworzył Pan usta oślicy, i rzekła do Balaama: Cóż ci uczyniłam, żeś mnie zbił już trzy razy? (29) Balaam odpowiedział oślicy: Dlatego, żeś sobie drwiła ze mnie. Gdybym tak miał miecz w ręku, już bym cię zabił! (30) Oślica jednak rzekła do Balaama: Czyż nie jestem twoją oślicą, na której jeździsz, odkąd jesteś, aż po dzień dzisiejszy? Czyż miałam zwyczaj czynić ci coś podobnego? Odpowiedział: Nie! (31) Wtedy otworzył Pan oczy Balaama i zobaczył on anioła Pana, stojącego na drodze z obnażonym mieczem w ręku. Ukląkł więc i oddał pokłon twarzą do ziemi. (32) Anioł zaś Pana rzekł do niego: Czemu aż trzy razy zbiłeś swoją oślicę? Ja jestem tym, który przyszedł, aby ci bronić przejazdu, albowiem droga twoja jest dla ciebie zgubna. (33) Oślica ujrzała mnie i trzy razy usunęła się z drogi. Gdyby się nie usunęła, byłbym cię dawno zabił, a ją przy życiu zostawił.
Oślica uratowała życie swojego Pana.Tydzień spędzony na pielgrzymim szlaku zmienił moje spojrzenie i dał mi doświadczyć dobroci, wielkości, wierności, troskliwości i miłości Boga.
Niech będzie Bóg błogosławiony za ten czas i ludzi, których poznałam!

T Mała Zu




niedziela, 1 lipca 2012

Wstąpienie do nowicjatu


Dnia 29 czerwca, w uroczystość świętych Piotra i Pawła, Pan dał nam łaskę wstąpienia do nowicjatu Zgromadzenia Sióstr Kapucynek NSJ. W tym ważnym dla nas dniu towarzyszyły nam nasze siostry, Eucharystii oraz liturgii przyjęcia
do nowicjatu przewodniczył
nasz spowiednik o. Michał Deja.



Słowo, które prowadziło nas tego dnia to Słowo o Miłości Boga
do człowieka, „Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej? (...) Jestem pewien, że ani śmierć,
ani życie, ani aniołowie,
ani Zwierzchności, ani rzeczy teraźniejsze, ani przyszłe, ani Moce, ani co jest wysoko, ani co głęboko, ani jakiekolwiek inne stworzenie
nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie,
Panu naszym” i zapewnieniu, że NIC nas od tej Miłości nie odłączy. My za Szymonem Piotrem możemy pokornie wołać do Pana „Panie,
Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham”, wiedząc jak marna jest nasza miłość. Słowo wzywa nas do pokory i pokoju: „Panie, moje serce nie jest wyniosłe i oczy moje nie patrzą
z góry” oraz całkowitego zaufania Bogu : „Izraelu, pokładaj w Panu nadzieję teraz i aż na wieki!” .


Wdzięczne Bogu za łaskę powołania
i doprowadzenia nas do tego szczególnego czasu - nowicjatu, polecamy się waszym modlitwom. Dziękujemy również naszym Siostrom z Lublina, siostrom postulantkom (także za część artystyczną :]) naszej mistrzyni postulatu- s. Annie
oraz wszystkim którzy towarzyszyli nam w dotychczasowej drodze.

Nowicjuszki:
Małgorzata Maria Anna