sobota, 24 grudnia 2011
Życzenia świąteczne
wtorek, 13 grudnia 2011
Już wkrótce kolejny dzień skupienia
poniedziałek, 12 grudnia 2011
Adwentowe zamyślenia na "teraz"
piątek, 2 grudnia 2011
DZIEŃ SKUPIENIA
niedziela, 20 listopada 2011
W poszukiwaniu Franciszka
poniedziałek, 14 listopada 2011
Dzień Skupienia dla Dziewcząt w Zwoleniu
środa, 9 listopada 2011
DUCH ASYSKI
Pan dał nam łaskę, że w Asyżu czekałyśmy na przyjazd Ojca świętego Benedykta XVI, przedstawicieli rożnych religii i tych, którzy uważają się za niewierzących.
Czas ten naznaczony był modlitwą i spotkaniami z ludźmi, którzy dzielili się doświadczeniem jak dziś realizują się słowa: „Wtedy wilk zamieszka wraz z barankiem(Iz 11,6)”. Medytując nad tym snem-marzeniem Boga, wyrażonym przez proroka Izajasza, nad snem-marzeniem Franciszka, których wszystkich nazywał braćmi i siostrami, Biskup Asyżu zaprosił młodzież, by spisała swoje sny-marzenia. Był czas na podzielenie się tym z bratem, siostrą stojącym obok, następnie zostały zebrane i zaniesione do Sióstr Klarysek, by stały się intencjami modlitwy.
Po przygotowaniu modlitewnym, rano 27 października, oczekiwałyśmy Ojca świętego przed Porcjunkulą. Została mi w pamięci jego twarz, zatroskana, zmęczona. Przed progiem Bazyliki powitał każdego z zaproszonych przedstawicieli, a następnie miało miejsce spotkanie właśnie tam , gdzie od wieków się słyszy, że Franciszek wyraził tu swój sen-marzenia, że wszystkich chce doprowadzić do nieba.
Po południu wyruszyłyśmy do Bazyliki św. Franciszka. Miejsca na placu były ograniczone, więc Bracia Kapucyni zaprosili nas do Kurii, by z okien móc uczestniczyć w uroczystościach: modlitwa, śpiewy, symbole światła i wypuszczonych gołębi, zobowiązania, by budować pokój. Cały świat obecny, dużo życzliwości, serdeczności, uśmiechu.
Dziękuję Bogu, że w jakimś stopniu zrozumiałam, co znaczy DUCH ASYSKI.
wtorek, 8 listopada 2011
Kolejny Dzień Skupienia dla Dziewcząt
Pytania i zgłoszenia możecie kierować do s. Doroty Szargi: szargdor@gmail.com
piątek, 28 października 2011
Nowy Arcypasterz w Lublinie
Abyśmy byli narzędziami Bożego Miłosierdzia do podejmowania na co dzień odpowiedzialności za Kościół, a także do tego, by "uczynić archidiecezję lubelską domem i szkołą komunii", wezwał ks. abp Stanisław Budzik, podczas ingresu do katedry.
"Dla was jestem biskupem, z wami jestem chrześcijaninem" powiedział w homilii, przywołując słowa św. Augustyna, nowy pasterz lubelski. Nawiązując do słów Ojca Świętego Benedykta XVI z początku jego pontyfikatu, prosił o modlitwę za to, żeby "nie uciekał z obawy przed wilkami". - Ta prośba Ojca Świętego wydała się wówczas zaskakująca. Dzisiaj się już nie wydaje ani w odniesieniu do Ojca Świętego, ani w odniesieniu do nas. Mamy wręcz czasem wrażenie, że całe stada wilków drapieżnych osaczają Chrystusową owczarnię - mówił metropolita lubelski. Zaapelował o niepoddawanie się zwątpieniu. Wskazał na zapewnienie św. Pawła, że jeśli Bóg jest z nami, to któż przeciwko nam, oraz przytoczył słowa bł. Jana Pawła II: "Nie lękajcie się, otwórzcie drzwi Chrystusowi". Kapłanów archidiecezji lubelskiej zapewnił o swej modlitwie i zachęcił, by ich kapłańskim ideałem był Sługa Boży kard. Stefan Wyszyński, który 65 lat temu wkraczał do katedry jako nowy biskup lubelski.
W uroczystości udział wzięli dostojnicy kościelni z kraju i zagranicy. Obecni byli m.in. nuncjusz apostolski w Polsce abp Celestino Migliore, metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Józef Michalik, nowy sekretarz generalny KEP bp Wojciech Polak, metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź oraz metropolita wrocławski abp Marian Gołębiewski, a ponadto m.in. metropolita lwowski abp Mieczysław Mokrzycki, bp Ladislav Nemet z Serbii, bp Gabor Mohos z diecezji Esztergom-Budapest na Węgrzech, bp Andrzej Wypych z Chicago w USA, bp Andrej Imrich ze Słowacji, abp Edward Nowak z Rzymu, bp Antoni Dziemianko z Mińska, a także przedstawiciele Zakonu Kawalerów Maltańskich na czele ze zwierzchnikiem w Polsce.
Otaczamy modlitwą naszego nowego Pasterza abp. Stamisława Budzika i całą Archidiecezję Lubelską, w której Pan odnalazł miejsce, także dla posługi Sióstr Kapucynek NSJ
piątek, 14 października 2011
"Ojcze Nasz..."
Pierwszy już 15.10.2011 o godz.14.30
w Lublinie przy ul. Romanowskiego 6. W tym roku będzie nam towarzyszyła modlitwa, której nauczył nas sam Jezus, a którą będziemy odczytywać w kontekście franciszkowego stawania się Dzieckiem Boga.
czwartek, 13 października 2011
Na górze Subasio
W pierwszą niedzielę października nasza międzynarodowa wspólnota w składzie kilku Polek, jednej Włoszki i Ślązaczki, wybrała się na zwiedzanie okolic Asyżu. Naszym celem tym razem było Subasio – góra, na której zachodnim zboczu położony jest Asyż. Niepewne tego co czeka nas na szczycie, naszą wyprawę rozpoczęłyśmy od przygotowania jedzenia, które zważywszy na jego ilość, pozwoliłoby nam przetrwać w górach nawet kilka dni...Ale zrozumiałyśmy to dopiero wtedy, gdy nasz obciążony bus ledwie zdołał wtoczyć się pod górę.
Pierwszym miejscem do którego się udałyśmy było Carceri – pustelnia położona 5 kilometrów od Asyżu, na wysokości 800 metrów. To właśnie tutaj św. Franciszek i jego towarzysze wyszukiwali grot w skałach, gadzie mogliby się „uwięzić” i skupić tylko na modlitwie. Po Eucharystii ruszyłyśmy dalej.
Kiedy dotarłyśmy na Subasio oniemiałyśmy z wrażenia, które wywołał na nas przepiękny krajobraz. Z każdej strony otaczały nas łańcuchy górskie, poprzecinane dolinami. Takie miejsca naprawdę nastrajają do modlitwy, więc i my będziemy długo pamiętać różaniec, który tam odmawiałyśmy.
Nowicjuszka Monika
poniedziałek, 10 października 2011
Pace e bene!
”Błogosławię wszystkich moich braci, którzy są teraz w zakonie i będą wstępowali do niego aż do końca świata (...) Z powodu słabości i bólu choroby nie mogę mówić, wyrażam mą wolę krótko:
- aby na znak pamięci na moje błogosławieństwo i mój testament zawsze kochali się wzajemnie
- zawsze kochali i dochowywali wierności naszej pani świętemu ubóstwu,
- zawsze byli wierni i ulegli dostojnikom i wszystkim duchownym świętej matki Kościoła”.
Testament Sieneński
Te słowa chciał przekazać wszystkim swoim braciom żyjącym z nim wtedy, jak i teraz wszystkim tym, którzy utożsamiają się z duchowością franciszkańską na całym świecie. Pragnął byśmy się wzajemnie miłowali, byli ubodzy oraz szanowali kapłanów i Kościół.
Jest 3 października 2011r. Wigilia uroczystości św. Franciszka. Mieszkańcy wielu regionów Włoch, pielgrzymi, turyści wpatrzeni są dziś w jedno miejsce: Asyż, a właściwie miejsca gdzie przebywał, w których pragnął , by panował POKÓJ i DOBRO. Zależało mu na każdym stworzeniu, małym świerszczu, dzikim wilku, na odrzuconych, trędowatych i na wspólnocie braci. Nie pragnął wygody, zaszczytów czy sławy, wręcz przeciwnie, pragnął ciszy, pokoju serca, harmonii a przede wszystkim zjednoczenia z Jezusem cierpiącym. Ukojenia swego cierpienia, bólu szukał w górach. Znajdował w nich szczeliny skalne i tam się chował. przypominały mu one rany Chrystusa zadane na krzyżu oraz moment śmierci, kiedy po słowach Jezusa: „Wykonało się” i oddaniu ducha Ojcu słońce się zaćmiło, ziemia zatrzęsła i popękały skały. Właśnie tam najbardziej lubił modlić się i kontemplować mękę, śmierć i miłość swojego Pana. Do dzisiaj pozostały te miejsca, pustelnie modlitwy: Celle di Cortona, gdzie napisał testament sieneński, Carcerii, Fontecolombo – gdzie napisał regułę dla zakonu, góra Alvernia – gdzie otrzymał stygmaty – znaki męki Jezusa Chrystusa. To miejsca może mniej znane, mniej medialnie, ale jakże bogate w treści i ducha św. Franciszka.
Jest wieczór. Właśnie rozpoczyna się Transitus czyli uroczyste obchody związane z przejściem Biedaczyny z Asyżu z tego świata do ojczyzny niebiańskiej. Jesteśmy na placu przed Porcjunkulą – kościółek w kościele. Franciszek pokochał to miejsce ponad wszystkie inne miejsca na ziemi. Tutaj otrzymał w 1216 roku nadzwyczajną obietnicę od Matki Bożej, że wszyscy ci, którzy w ciągu wieków udadzą się na modlitwę do Porcjunkuli, otrzymają całkowite darowanie win – odpust Porcjunkuli (zaprawdę święte jest to miejsce wśród miejsc najświętszych – br.Leon). Wolą świętego było umierać właśnie tutaj, w małej „cząstce” – (Porcjuncol-tzn.cząstka), nagi na ziemi wśród braci bo takim stworzył go Bóg jego Ojciec i taki chce powrócić do Niego. Idziemy w procesji ze świecami, powoli, w skupieniu z zadumą. Kantor intonuje Psalmy z Godziny Czytań. Zbliżamy się do wejścia bazyliki. W środku przygaszone światła. Im bliżej tej „małej cząstki”, tym więcej światła, niczym pascha izraelitów – z ciemności do światła. W sercu wdzięczność. Generał Kapucynów o.Mauro głosi słowo Boże, jakże ważne dla nas dzisiaj: „Bądź pokorny w przyjmowaniu siebie. Jeśli widzisz długą drogę przed sobą, nie denerwuj się, zmiany dokonują się krok po kroku. Pokora niech Ci zawsze towarzyszy”.
Franciszku naucz nas braterskiej, siostrzanej miłości, pomóż dochować wierności ubóstwu, czystości, posłuszeństwu oraz szanować i być odpowiedzialnym za Świętą Matkę Kościół.
Nowicjuszka Sylwia
piątek, 23 września 2011
nowicjat w Asyżu
Pierwszego dnia jazdy naszym celem był dom w Rohozniku na Słowacji. Wiadomo, że gdzie byśmy nie jechały, po drodze zawsze będzie dom naszych rodziców, a więc na obiedzie zatrzymaliśmy się w Posadowej. Ugoszczone, najedzone i wypoczęte, jeszcze raz rzuciłyśmy okiem na piękne, polskie góry i już z rodzącą się w sercu tęsknotą, ruszyłyśmy w drogę. Nie mogę pominąć faktu, że pierwszego dnia zawiązało się Radio „Pokładowe” z najważniejszymi informacjami dla pasażerów, ciekawymi audycjami, kącikiem kulinarnym, listą przebojów oraz przypomnieniem obsługi masek i kamizelek ratunkowych. Trzeba dodać, że radio działa do dziś i towarzyszy nam w każdej , nawet krótkiej podróży i wciąż poszerza swoje horyzonty.
Tak więc dotarłyśmy (nie bez przygód) na Słowację. W odwiedzeniu różnych zakątków, których zwiedzania nie miałyśmy w planach pomogło nam wyjątkowe oznakowanie słowackich dróg. Mówiąc prościej ; zgubiłyśmy się, ale szczęśliwie i wcale nie tak późno dotarłyśmy do Rohoznika, gdzie czekało nas radosne spotkanie z siostrami, wygodne łóżka i długa noc.
Następnego dnia przemierzyłyśmy całą Słowację i Austrię, przekroczeniu włoskiej granicy towarzyszyły oklaski i wieka radość, po Polsce tu również zaczynamy się czuć jak w domu, w końcu w tym kraju narodziła się nasza rodzina zakonna.
Pierwszym przystankiem we Włoszech była Padwa, z wielką radością odwiedziłyśmy sanktuarium św. Antoniego oraz przeżyłyśmy Mszę Świętą z grupą, która właśnie wybierała się do Polski. W końcu, po długiej podróży, którą rozweselała modlitwa i nasze niezawodne radio, dotarłyśmy do Rzymu. Zwiedzanie Rzymu odbyło się pod hasłem „szlakiem cieni rzymskich”, czyli szłyśmy tam, gdzie nas nogi poniosą i gdzie mogłoby być choć trochę chłodniej. Niespodziewanie doszłyśmy tam, gdzie chciałyśmy i gdzie powinno się być zwiedzając Rzym. Okazało się, że to idealne ćwiczenie także dla ducha ; dać się poprowadzić.
Z tymi samymi słowami, 11 września, przyjechałyśmy do Asyżu. Będziemy tu mieszkać przez trzy miesiące. To niesamowita łaska i wielka radość, w którą zaczęłyśmy wierzyć dopiero wtedy, gdy dobrze się rozejrzałyśmy. Rzeczywiście, jesteśmy w Asyżu. To miejsce przypomina i zachwyca Ewangelią, to miejsce tchnie nadzieją i pokojem. Tutaj razem z Franciszkiem i Klarą zastanawiamy się jak lepiej kroczyć za Panem i naśladować Jego pokorę i Jego ubóstwo.
Zwiedzamy miejsca franciszkańskie i same pragniemy znaleźć swoje własne miejsce w Sercu naszego Zbawiciela.
To miejsce staje się naszym domem. Dziękujemy dobremu Bogu za tę przeogromną łaskę i mamy nadzieję, że tak jak otwarte jest Jego Serce także i my otworzymy się na Jego działanie na Jego, pełne miłosierdzia, prowadzenie.
Deo gratias et Mariae!
Nowicjuszka Olga
poniedziałek, 5 września 2011
Jak Apostoł
W sercach pobożnych nowicjuszek zrodziło się piękne pragnienie aby przybliżyć sobie postacie świętych Apostołów – ich codzienne życie. Uznałyśmy, że najlepszym na to sposobem będzie połów ryb. Tak więc spakowaliśmy wędki, zanętę, robaczki i razem naszymi rodzicami wyruszyłyśmy nad jezioro Rogóźno, więc… do dzieła!
Tylko jak się za to zabrać? Po kilku wskazówkach i słowach pokrzepienia pierwsza para oczu była już utkwiona na spławiku i zaczęło się oczekiwanie na rybę. Długo nie trzeba było czekać ani też nie dało się przeoczyć tego momentu gdyż zarówno pierwsza jak i wszystkie następne ryby były witane okrzykami, piskami i wielką radością. To na pewno rekompensowało im niezbyt przyjemne, jak sądzę, położenie. Tak więc piękne popołudniowe słońce odbijało się lśniąco od lazurowej tafli wody, lekki wiatr chłodził nasze twarze a pasja wędkarska kolejno przechodziła z nowicjuszki na nowicjuszkę. Każdy kto chwycił za wędkę przyznał, że jest to fascynujące zajęcie, zwłaszcza, że większość z nas robiła to po raz pierwszy.
Ujawniło się też kilka młodych talentów. Największym naszym trofeum był karaś złocisty, był większy niż reszta naszych płotek
Tak naprawdę najpierw pomyślałyśmy o wędkowaniu a później o apostołach, pomogła nam w tym jedna nasza siostra, która siedząc na brzegu molo z wędką w ręku wykrzyknęła w szczerym zachwycie: „Boże, jestem jak Apostoł!” rozbawiając tym wszystkich. Trzeba przyznać, że byłyśmy atrakcją całego molo. To był piękny i owocny w przemyślenia dzień.
Mając doświadczenie tego połowu zastanawiamy się co znaczą Jezusowe słowa: „odtąd ludzi łowić będziesz”. Obyśmy z takim zaangażowaniem i w takim zachwycie, w radości i jedności zdobywały dusze dla Chrystusa, modlitwą i tym, czym same zostałyśmy obdarowane.
A jeśli chodzi o ryby… mamy nadzieję, że jeszcze kiedyś powędkujemy.
nowicjuszka Olga
wtorek, 16 sierpnia 2011
W komunii z Bogiem
niedziela, 14 sierpnia 2011
Przygoda junioracka
piątek, 15 lipca 2011
Półkolonie dla dzieci w Piaskach
środa, 13 lipca 2011
Ze św. Franciszkiem po śladach Chrystusa
niedziela, 10 lipca 2011
Nauczcie mnie naśladować Chrystusa!
sobota, 2 lipca 2011
Wystarczy ci mojej łaski...
czwartek, 9 czerwca 2011
Rekolekcje w Bieszczadach
Najwyższy, wszechmogący, dobry Panie
Twoja jest sława, chwała i cześć,
i wszelkie błogosławieństwo (por. Ap 4, 9. 11).
Tobie jednemu, Najwyższy, one przystoją
i żaden człowiek nie jest godny
wymówić Twego Imienia
Pochwalony bądź, Panie mój,
ze wszystkimi Twymi stworzeniami
(por. Tb 8, 7), (...) Chwalcie i błogosławcie
mojego Pana (por. Dn 3, 85), i dziękujcie Mu,
i służcie z wielką pokorą. "
(fragment Pieśni słonecznej).
Jeśli chcesz być wtedy z nami to weź ze sobą: Pismo św. śpiwór, wygodne buty, coś od deszczu i od słońca oraz najpotrzebniejsze rzeczy osobiste. Zgłoś swój udział i dołącz do nas!!!!
piątek, 3 czerwca 2011
Zaproszenie na pierwsze śluby
My, nowicjuszki Sióstr Kapucynek Najświętszego Serca Jezusa, Barbara Łoboziak, Joanna Banasiak, Ewa Zagrodzka, wdzięczne Bogu za dar powołania, z sercem pełnym radości, informujemy, że w dniu 2 lipca złożymy naszą Pierwszą Profesję, w Lublinie w kościele Braci Mniejszych Kapucynów. Prosimy o modlitwę, abyśmy mogły osiągnąć doskonałą miłość w służbie Boga i Kościoła.
wtorek, 31 maja 2011
"Tak" dla Jezusa na zawsze - zapraszamy!
poniedziałek, 30 maja 2011
Spotkanie rodziców 2011
Spotkanie rodziców jest wspaniałą okazją do odkrywania naszego „stokroć więcej”, które Pan nam obiecał i które rzeczywiście stało się naszym udziałem. Jako wielka rodzina zgromadziliśmy się w Piaskach 28 maja. Oprócz rodziców postulantek i nowicjuszek , do niektórych z nas przyjechało także rodzeństwo. Spotkanie rozpoczęło się świętowaniem przy stole, podczas którego obejrzeliśmy prezentację o Siostrach Kapucynkach NSJ, co pozwoliło rodzicom bliżej poznać nasze Zgromadzenie – rodzinę, do której należą.
Najważniejszym punktem programu była wspólna Eucharystia, podczas której jednoczyliśmy się w modlitwie i oddaniu. Był to moment szczególnie wzruszający i ważny, stawiał bowiem naszych rodziców najbliżej tajemnicy naszego powołania. Mszy Świętej przewodniczył ks. Mariusz Nakonieczny, który w swoim kazaniu pomógł nam wrócić do lat dzieciństwa oraz wzbudził w naszych sercach ogromną wdzięczność, za dar jakim jesteśmy dla siebie nawzajem.
Oprócz Eucharystii nie mogło zabraknąć posiłku dla ciała – grillowania w naszym ogrodzie. Nie zabrakło tez śpiewów i zabaw, w które żywo włączali się nasi rodzice. Po niemałych problemach udało nam się również obejrzeć prezentacje o życiu postulantek i nowicjuszek, które przybliżyły rodzicom naszą codzienność. Spotkanie zakończyła majówka – oddanie naszych rodzin Matce Bożej, podziękowanie drobnymi upominkami i wspólne zdjęcie, które oprócz na papierze utrwaliło się w naszych sercach.
Wielką radością była dla nas pogoda; otóż przez cały dzień zapowiadało się na deszcz, pierwsze krople spadły jednak na ziemie gdy wyjeżdżali od nas ostatni rodzice. Utwierdziło nas to w przekonaniu, że tak samo jak nad tym dniem, Pan czuwa nad całym naszym życiem.
Za dar tej wspólnoty oraz małych i wielkich cudów Bożej łaski niech będzie Pan błogosławiony.
Czekamy z niecierpliwością na następne takie spotkanie.
Olga Jaroszek
czwartek, 12 maja 2011
Wy przyszliście do mnie...
„Szukałem was, teraz wy przyszliście do mnie...”
Bł. Jan Paweł II
Do tej pory te słowa Ojca św. kojarzyły mi się z jego śmiercią i przejściem do domu Ojca. Po przeżyciu jego beatyfikacji, słowa te nabierają dla mnie jeszcze głębszego znaczenia. Papież nieustannie do nas wychodził, nauczał, szukał każdego człowieka, umacniał modlitwą i słowem. Teraz zaprosił nas na swoją beatyfikację.