
Niektóre z sióstr, zechciały napisać kilka własnych refleksji, związanych z tym czasem. ASYŻ Wołanie świętego przenika mury tego miasta. Franciszku - co Cię zachwyciło w Bogu, że oddałeś mu siebie? Jakie było Twoje spotkanie z Najwyższym Ojcem Niebieskim? W jaki sposób naśladować Ciebie, aby żyć życiem Trójcy Świętej? Gdzie szukać odpowiedzi na te pytania i tysiące innych? Czy czas chodzenia śladami świętego może zbliżyć do Boga i odkryć fragment pierwszej intuicji? Tajemnica zakryta przed światem może stać się umiłowaną mądrością... Jak...? Na pełnym słońca stoku znajduje się małe miasteczko z białego kamienia. Franciszku, czy tak widziałeś to miasto, kiedy z przyjaciółmi bawiłeś się na jego ulicach? Trędowaty odwrócił Twój wzrok i serce. Cisza w kościółku San Damiano pozwala odejść od tego gwaru. Kogo można usłyszeć w ciszy? Najwyższy objawił Ci siebie. Odbudowałeś, przygotowałeś miejsce dla sióstr i poszedłeś dalej, do Porcjunkuli - początku zakonu. Matka Boża Anielska stała się schronieniem dla braci, których dał Ci Pan. Stąd bracia rozeszli się na cztery strony świata. Chodzić Twoimi śladami nie jest prosto, ale na pewno jest to piękne doświadczenie umacniania powołania franciszkańskiego. Każde miejsce odkrywa prawdę o Twoim i naszym życiu. W Greccio byłeś blisko ludzi, a nawet zobrazowałeś im Boga, budując szopkę. W Poggio Bustone Pan odpuścił Ci grzechy i my też prosiliśmy o tę łaskę słowami psalmów pokutnych. W La Foresta pokazałeś jak zaufać Opatrzności. W Fonte Colombo, gdzie pisałeś o Regule, nauczyłeś mnie słuchania Matki Kościoła.
s. Anna G
Dlaczego za Tobą? 
Mniej więcej tak w tłumaczeniu brzmi dialog tytułowych bohaterów w malowniczej, początkowej scenie włoskiego filmu: „Franciszek i Klara”. Te słowa towarzyszyły mi podczas kursu w Asyżu. Każdego dnia , w miejscach naznaczonych obecnością Franciszka, wśród tych odwiecznych świadków jego modlitwy, poszukiwań, zadawanych pytań, wątpliwości i nadziei, na nowo odkrywałam wielkość tego asyskiego pielgrzyma. Zastanawiałam się, cóż miał takiego, że pociągał tłumy i dlaczego te tłumy, choć szły za nim, to przez jego pryzmat podążały dalej, głębiej. Jak Klara. Szła niby po jego śladach, ale ciągle w kierunku głębszych. Wędrówka ku najgłębszej rzeczywistości. Życiowy cel zorientowany na Boga. Tajemnica pokory, cichej przezroczystości. Nieustanny trud poszukiwania woli Najwyższego. Życie przepojone miłością i całkowicie oddane Chrystusowi. Temu, który codziennie mówi: „Pójdź za Mną”. Zrozumiał to wezwanie Franciszek. Zrozumiała Klara. Zrozumiały tłumy… A ja?
s. Agnieszka P.